Walentynki bardziej białe niż różowe albo nie dajcie bogi czerwone.
Skończyłem czytać "Chołod " trochę szkoda, że już, nie mam głowy do recenzenckich wpisów może jutro.
W biurze, całe dwie grupki (3, potem 2) dziś zajrzały. Gram w gierki na burakowatym telefonie, czytam wieści ze świata i grzeję się grzejniczkiem na prąd (ratusz stawia, ale planety i tak szkoda).
Zjadłem promocyjną Milkę z orzechami (hazelnuts) 4,5 zł w lewiatanie, nie często już się takie promocje trafiają.
Ponuro nawet bardziej niż wczoraj w lutowym uścisku chłodu. Byle do wiosny.
;)