Hello and welcome! :)
I created the ‘Digital Diaries’ series to share my thoughts on social media and conscious use of it.
Since writing my last post, I have been monitoring my time in front of the screen very closely and try to use my phone as little as possible. It's sometimes better and sometimes worse, but today I'd like to share my thoughts and write about a few things that help me reduce my social media use.
Setting big goals and small priorities
Daily reminders in the form of a to-do list remind me of what I want my day to look like. Despite seeming easy, this is a task that requires no small amount of self-discipline. I want to do lots of productive things that will move me closer to my goals each day, while still having time to relax, go for a walk or prepare a tasty meal. I'm still learning how to modify my routine, but I think I've made a lot of progress at this point and I'm very happy with it. I never make myself fall behind and I make time with everything.
Getting rid of unnecessary apps
This is the item on my list that has helped me the most. I delete Tiktok and Instagram for 4 or 5 days a week. On work days, I want to focus solely on what I should be doing, as there's a lot of that going on at the moment - studies, work, student internships and a few new projects, most of which are only in the planning stages for now anyway. However, I get a lot more pleasure out of doing just these things than aimlessly browsing on my phone.
I recently installed Tiktok for a ‘while’ in the evening, which unfortunately ended up with over an hour of scrolling. It was quite late, and on top of that I couldn't sleep afterwards, making me sleep-deprived the next day, and I decided to take it as a lesson. Now I know not to turn on social media before bedtime. Instead, I do anything to calm myself down. This includes yoga, journaling or planning the next day.
How has my mood been lately?
Well, it is much better. I've noticed that social media causes me to have negative thoughts more often, and in addition I find it hard to focus on anything and I feel anxious. I don't quite know what specifically each of these emotions is caused by, but it's definitely not hard to notice this change in mood.
Any anxiety, overthinking or feeling of not having enough time gradually faded, and now I hardly feel it at all. This is very important for me, as I have struggled with this to a greater or lesser extent for the last few months. Now I finally feel that I can ‘breathe’. I also don't feel like I'm missing out on something, so-called FOMO, because I'm focused on the present moment and on my daily routine. Before, there were just these thoughts like ‘I need Instagram because after all...’, but now this has disappeared and I can understand some things better. Often this was due, for example, to friendships I had just maintained online, but now I find that these friends are the type of people I can talk to, for example, after a month, and nothing in our relationship will change anyway, and neither will our plans to meet up. We are all adults, we have our lives and our responsibilities, so this is understandable and mature.
Summary
All the points in today's post lead to a clear conclusion - my wellbeing throughout the day has improved significantly, which was a huge goal of mine that I've wanted to achieve for a long time. The Digital Diaries series is definitely something that helps me track my progress, and with each post I'm proud to be doing it!
Do you have any thoughts after reading my post? Feel free to share them in the comments!
Stay tuned!
Witam i zapraszam! :)
Stworzyłam serię "Digital Diaries", aby móc podzielić się moimi przemyśleniami dotyczącymi mediów społecznościowych i świadomego korzystania z nich.
Od momentu napisania ostatniego postu bardzo dokładnie monitoruję swój czas przed ekranem i staram się korzystać z telefonu jak najmniej. Wiadomo, że różnie mi to wychodzi, ale dzisiaj chciałabym podzielić się moimi spostrzeżeniami i napisać o kilku rzeczach, które pomagają mi ograniczyć używanie mediów społecznościowych.
Ustalenie dużych celów i małych priorytetów
Codzienne przypominajki w formie listy rzeczy do zrobienia przypominają mi o tym jak chcę, aby mój dzień wyglądał. Wbrew pozorom jest to zadanie, które wymaga niemałej samodyscypliny. Chcę robić dużo produktywnych rzeczy, które będą przybliżać mnie do moich celów każdego dnia, a zarazem mieć czas na odpoczynek, spacer, czy przygotowanie smacznego posiłku. Ciągle uczę się jak modyfikować moją rutynę, ale myślę, że na ten moment zrobiłam duży progres i jestem z tego bardzo zadowolona. Nigdy nie robię sobie żadnych zaległości i ze wszystkim wyrabiam się w czasie.
Pozbycie się zbędnych aplikacji
To punkt na mojej liście, który pomógł mi w największym stopniu. Usuwam Tiktoka i Instagrama na 4 lub 5 dni w tygodniu. W dni pracujące chcę się skupić tylko i wyłącznie na tym, co powinnam robić, bo aktualnie jest tego sporo - studia, praca, praktyki studenckie i kilka nowych projektów, z czego większość i tak jest na razie jedynie na etapie planowania. Jednak dużo większą przyjemność sprawia mi robienie właśnie tych rzeczy, niż bezcelowe przeglądanie telefonu.
Ostatnio na "chwilę" wieczorem zainstalowałam Tiktoka, co skończyło się niestety ponad godzinnym scrollowaniem. Było już dosyć późno, a w dodatku po tym wszystkim nie mogłam zasnąć, przez co następnego dnia byłam niewyspana i stwierdziłam, że potraktuję to jako lekcję. Teraz wiem, żeby nie włączać mediów społecznościowych przed snem. Robię za to wszystko, żeby się wyciszyć. Jest to np. joga, journaling, czy planowanie następnego dnia.
Jak moje samopoczucie w ostatnim czasie?
Cóż, jest ono o wiele lepsze. Zauważyłam, że media społecznościowe powodują u mnie częściej negatywne myśli, a w dodatku ciężko mi skupić się na czymkolwiek i odczuwam lęk. Nie do końca wiem, czym konkretnie każda z tych emocji jest spowodowana, ale zdecydowanie nie jest ciężko zauważyć tą zmianę nastroju.
Jakikolwiek lęk, overthinking, czy poczucie braku czasu stopniowo zanikało, a teraz prawie wcale tego nie odczuwam. To dla mnie bardzo ważne, ponieważ przez parę ostatnich miesięcy zmagałam się z tym w mniejszym lub większym stopniu. Teraz w końcu czuję, że mogę "odetchnąć". Nie mam też poczucia, że coś mnie omija, tzw. FOMO, ponieważ jestem skupiona na chwili obecnej i na mojej codziennej rutynie. Wcześniej pojawiały się właśnie takie myśli typu "Potrzebuję Instagrama, bo przecież...", ale teraz to zniknęło i potrafię zrozumieć lepiej niektóre rzeczy. Często wynikało to np. ze znajomości, które podtrzymywałam właśnie przez internet, ale teraz uważam, że ci znajomi to taki typ osób, z którymi mogę porozmawiać np. po miesiącu, a i tak nic w naszej relacji się nie zmieni, tak samo jak nasze plany co do spotkania. Wszyscy jesteśmy dorośli, mamy swoje życie i swoje obowiązki, więc jest to jak najbardziej zrozumiałe i dojrzałe.
Podsumowanie
Wszystkie punkty zawarte w dzisiejszym poście prowadzą do jednoznacznych wniosków - moje samopoczucie w ciągu dnia znacznie się poprawiło, co było moim ogromnym celem, który od dłuższego czasu chciałam zrealizować. Seria "Digital Diaries" to zdecydowanie coś, co pomaga mi śledzić moje postępy, a z każdym postem jestem dumna, że to robię!
Czy macie jakieś refleksje po przeczytaniu mojego postu? Możecie podzielić się nimi w komentarzu!